[LPG] parownik zamarza, problem z chłodzeniem
Moderator: Moderatorzy
Witam - proszę o pomoc bo mój pold 1,6 GLI 95r. +LPG niedlugo mnie wykonczy...
Ot, pojawil sie taki problem.
Pold mial problem z odpalaniem na benzynie, do tego spierniczal plyn chlodzący ze zbiorniczka wyrownawczego, zamarzal parownik. Wymienilem uszczelke pod glowicą - faktycznie byla rozjechana na 4 zaworze. Świece przy okazji spradzilem - sa ok. Co do odpalania na benzynie - pompa pompuje - sprawdzilem przed wtryskiem, za filtrem paliwa, ktory tez jest nowy. Przewody zaplonowe maja nie wiecej jak 1 rok.
Myslalem ze wymiana uszczelki roziwaze problem - ale nie. Odpala juz lepiej ale jeszcze nie od dotyku - jak powienien. Moze jaksi syf w baku - dolalem wiec 20 litra benzynki siwezej plus uzdatniacz do oczyszczenia ukladu paliwowego - nie wiele pomoglo - moze to wina wtrysku...
Ale najgorzej jest z parownikiem - oto zamaraza sobie i nie wiem co jest z nim grane - czy po wymianie takiej uszczelki pod glowica konieczne jest regulowanie gazu? Jaka jest przyczyna ze ten skurczybyk zamarza? Czy to problem parownika - samego w sobie - czy trzeba go wyminiec czy tylko regulowac, dodam ze parownik byl czyszczony rok temu, bo nie mogli go gazownicy wyregulowac - zasyfialy byl...
Proszę o jakies sugestie...bo sprzedam polda jak mnie wkurzy - a nie chce sie z nim rozstawac...:)
Ot, pojawil sie taki problem.
Pold mial problem z odpalaniem na benzynie, do tego spierniczal plyn chlodzący ze zbiorniczka wyrownawczego, zamarzal parownik. Wymienilem uszczelke pod glowicą - faktycznie byla rozjechana na 4 zaworze. Świece przy okazji spradzilem - sa ok. Co do odpalania na benzynie - pompa pompuje - sprawdzilem przed wtryskiem, za filtrem paliwa, ktory tez jest nowy. Przewody zaplonowe maja nie wiecej jak 1 rok.
Myslalem ze wymiana uszczelki roziwaze problem - ale nie. Odpala juz lepiej ale jeszcze nie od dotyku - jak powienien. Moze jaksi syf w baku - dolalem wiec 20 litra benzynki siwezej plus uzdatniacz do oczyszczenia ukladu paliwowego - nie wiele pomoglo - moze to wina wtrysku...
Ale najgorzej jest z parownikiem - oto zamaraza sobie i nie wiem co jest z nim grane - czy po wymianie takiej uszczelki pod glowica konieczne jest regulowanie gazu? Jaka jest przyczyna ze ten skurczybyk zamarza? Czy to problem parownika - samego w sobie - czy trzeba go wyminiec czy tylko regulowac, dodam ze parownik byl czyszczony rok temu, bo nie mogli go gazownicy wyregulowac - zasyfialy byl...
Proszę o jakies sugestie...bo sprzedam polda jak mnie wkurzy - a nie chce sie z nim rozstawac...:)
Admirał - przewód nie jest gorący ale tez nie jest zimny jak parownik - po przejechaniu ok 8 km jest taki letniawy. Czy to moze być powodem? ze jest gdzies przytkany i dobrze nie ogrzewa parownika?
A co do uszczelki wg sugestii Wiktora - to niemozliwe jest to zeby znow padla bo wymieniana byla 5 dni temu...A warsztat zaufany wiec nie ma mowy o fuszerce...
Pozdrawiam
A co do uszczelki wg sugestii Wiktora - to niemozliwe jest to zeby znow padla bo wymieniana byla 5 dni temu...A warsztat zaufany wiec nie ma mowy o fuszerce...
Pozdrawiam
Jeśli działał wcześniej bez problemu tzn, że był dobrze wpięty. Jedyna możliwość to lekko uciekająca kompresja do płynu i zapowietrza reduktor.
Możesz nie mieć typowych objawów padniętej uszczelki (woda w oleju, masło pod korkiem).
Nawet przy pomiarze ciśnienia wszystko może wyglądać ok.
Może pomiar ciśnienia w układzie chłodzenia by coś wykazał
Możesz nie mieć typowych objawów padniętej uszczelki (woda w oleju, masło pod korkiem).
Nawet przy pomiarze ciśnienia wszystko może wyglądać ok.
Może pomiar ciśnienia w układzie chłodzenia by coś wykazał
A możliwe jest to, że po wymianie uszczelki nie bylo regulacji gazu?
Dodam ze rok temu w zime gazwonicy mieli juz problem z parownikiem zeby go wyregulowac, jakas sruba tam juz nie bardzo ma mozliwość regulacji, regulowali go bo gasl na wolnych obrotach...
[ Dodano: Nie 18 Lut, 2007 11:25 ]
Dodam jeszcze ze wszystko bylo ok dopoki nie wyczaiłem ze padnieta uszczelka...- jeździł aż miło...
Dodam ze rok temu w zime gazwonicy mieli juz problem z parownikiem zeby go wyregulowac, jakas sruba tam juz nie bardzo ma mozliwość regulacji, regulowali go bo gasl na wolnych obrotach...
[ Dodano: Nie 18 Lut, 2007 11:25 ]
Dodam jeszcze ze wszystko bylo ok dopoki nie wyczaiłem ze padnieta uszczelka...- jeździł aż miło...
Jest jeszcze opcja ze źle wpiętym (niedogrzanym) parownikiem. Dlatego też mógł się nawet uszkodzić (membrany). Jeśli masz letnie przewody a parownik przymarza to obstawiam, że masz go wpiętego szeregowo z kolektorem ssącym. Ja tak miałem jak mi instalkę założyli 9 lat temu, pojeździłem chyba ze 3 miechy - samochód gasł, działy sie cyrki i przez ciekawy przypadek doszedłem, co mi spaprali. Pojechałem do gazownika, i kazałem (oczywiście były gadki że wszystkim tak wpinają i nie ma problemu) przepiąć rury od wody do parownika (równolegle z nagrzewnicą) i problem ustąpił.
Może się okazać że po zamianie miejsca "ujęcia" wody do parownika poprawa będzie, ale też może być konieczna wymiana membran z czyszczeniem parownika (a nawet jego wymiana na nowy ew. sprawny).
Ja 9 lat tamu nie miałem tak łatwo - nie było naszego klubu ;) ,więc musiałem dochodzić sam, ale dzięki temu sporo się nauczyłem.
Miłego szukania
Może się okazać że po zamianie miejsca "ujęcia" wody do parownika poprawa będzie, ale też może być konieczna wymiana membran z czyszczeniem parownika (a nawet jego wymiana na nowy ew. sprawny).
Ja 9 lat tamu nie miałem tak łatwo - nie było naszego klubu ;) ,więc musiałem dochodzić sam, ale dzięki temu sporo się nauczyłem.
Miłego szukania
Volvonez 850 w klekocie - PKS
Sei 009 - skuter
XF650 - ścigacz polny
Predator - poniewieracz
Sei 009 - skuter
XF650 - ścigacz polny
Predator - poniewieracz
własnie sobie przypomniałem jedną sytuację jak przyjechał do mnie klient tuż po wymianie uszczelki.
objaw był taki, że bardzo długo nie mógł sie rozgrzać parownik (landi) i zimny silnik zaraz po uruchomieniu gasł a parownik robił się bialutki. już myślałem, że moja naprawa była nieskuteczna. jednak podejrzanie wyglądał mi sam parownik. okazało się, że w międzyczasie koleś wymieniał żarówkę w reflektorze i przekręcił reduktor na śrubie mocującej o jakieś 30° bo nie mógł sie dostać do reflektora.
wystarczyło go ustawić w pozycji horyzontalnej i objaw zniknął.
parownik podłaczony był w szereg między termostat a kolektor dolotowy.
po przestawieniu reduktora przewód i parownik natychmiast robił się gorący.
przed naprawą było podobnie, tylko silnik łapał temperaturę 90°C w ciągu 60 sekund, zapowietrzał sie układ chłodzenia i ładnie bulgotało w chłodnicy. chłodziwa w oleju nie było ani oleju w chłodziwie.
po zdjęciu głowicy przeraziło mnie to, że wszystko wygląda w porządku. uszczelka cała, śladów przecieku spalin ani płynu też nie. co jest grane?!
płya traserska - głowica nawet równa.
szybkie planowanie, przy okazji docieranie gniazd i zaworów i wymiana uszczelniaczy, czyszczenia dokładne bloku silnika pod głowicą.
nowa uszczelka, głowica dokręcona docelowo 110Nm.
odpalam. wszystko w porządeczku.
musiała być tak mała nieszczelność, że tylko gazy spalinowe pod cisnieniem mogły się przez nią przedostać zapowietrzając i grzejąc chłodziwo.
.
objaw był taki, że bardzo długo nie mógł sie rozgrzać parownik (landi) i zimny silnik zaraz po uruchomieniu gasł a parownik robił się bialutki. już myślałem, że moja naprawa była nieskuteczna. jednak podejrzanie wyglądał mi sam parownik. okazało się, że w międzyczasie koleś wymieniał żarówkę w reflektorze i przekręcił reduktor na śrubie mocującej o jakieś 30° bo nie mógł sie dostać do reflektora.
wystarczyło go ustawić w pozycji horyzontalnej i objaw zniknął.
parownik podłaczony był w szereg między termostat a kolektor dolotowy.
po przestawieniu reduktora przewód i parownik natychmiast robił się gorący.
przed naprawą było podobnie, tylko silnik łapał temperaturę 90°C w ciągu 60 sekund, zapowietrzał sie układ chłodzenia i ładnie bulgotało w chłodnicy. chłodziwa w oleju nie było ani oleju w chłodziwie.
po zdjęciu głowicy przeraziło mnie to, że wszystko wygląda w porządku. uszczelka cała, śladów przecieku spalin ani płynu też nie. co jest grane?!
płya traserska - głowica nawet równa.
szybkie planowanie, przy okazji docieranie gniazd i zaworów i wymiana uszczelniaczy, czyszczenia dokładne bloku silnika pod głowicą.
nowa uszczelka, głowica dokręcona docelowo 110Nm.
odpalam. wszystko w porządeczku.
musiała być tak mała nieszczelność, że tylko gazy spalinowe pod cisnieniem mogły się przez nią przedostać zapowietrzając i grzejąc chłodziwo.
.
No to jeszcze dodam tak:
Dzis poswiecilem troszke czasu i na postoju , gdy auto pochodzilo ok 15 min - rozgrzal sie silnik, przewody przez ktore plynie plyn juz sie rozgrzaly, wszystkie byly cieple oprocz jednego - tego co dochodzi (z tej metalowej rurki , ktora biegnie po prawej stronie klawiatury) do parownika - on byl zimny...zimniutki...
Parownik nie byl przekrecony - nie mialem takiej potrzeby - jest ustawiony w takiej pozycji jak od początku - wczesniej nie bylo problemow...
Czy moge odpiąc ten przewod, ktory jest zimniutki i go udroznic, moze tam cos zalega? Czy moge to zrobic sam, bez gazownikow? czy cos mogę w ten sposób spierniczyc?
[ Dodano: Pon 19 Lut, 2007 18:22 ]
No i dalej stoje w miejscu - sprawdzilem przewody doprowadzające i odprowadzajace plyn do parownika i sam parownik - nie sa zapchane, są drożne. Parownik zamraza tylko rano lub jak odpalam bryke a silnik zimny, potem jak sie rozgrzeje - ok 60-70 stopni i potem wiecej jezdzi bez zarzutow, nie zamarza nic i przewody robia sie juz cieplutkie...Gazwonicy stwierdzili ze jest zapowietrrzony uklad wodny - czy to mozliwe? dodam jeszcze ze termostat pracuje, bo wentylator sie wlacza i wylacza jak dawniej (ok 90stopni), chlodnic jest cala ciepla - wiec nie wiem czy uklad faktycznie jest zapowietrzony. Druga opcja jaka gazmajster zaproponowal - to sugestia ze powpoli dogorywa pompoa wodna. Prosze o opinie i jakies sugestie Was drodzy klubowicze...
Pozdrawiam.
Dzis poswiecilem troszke czasu i na postoju , gdy auto pochodzilo ok 15 min - rozgrzal sie silnik, przewody przez ktore plynie plyn juz sie rozgrzaly, wszystkie byly cieple oprocz jednego - tego co dochodzi (z tej metalowej rurki , ktora biegnie po prawej stronie klawiatury) do parownika - on byl zimny...zimniutki...
Parownik nie byl przekrecony - nie mialem takiej potrzeby - jest ustawiony w takiej pozycji jak od początku - wczesniej nie bylo problemow...
Czy moge odpiąc ten przewod, ktory jest zimniutki i go udroznic, moze tam cos zalega? Czy moge to zrobic sam, bez gazownikow? czy cos mogę w ten sposób spierniczyc?
[ Dodano: Pon 19 Lut, 2007 18:22 ]
No i dalej stoje w miejscu - sprawdzilem przewody doprowadzające i odprowadzajace plyn do parownika i sam parownik - nie sa zapchane, są drożne. Parownik zamraza tylko rano lub jak odpalam bryke a silnik zimny, potem jak sie rozgrzeje - ok 60-70 stopni i potem wiecej jezdzi bez zarzutow, nie zamarza nic i przewody robia sie juz cieplutkie...Gazwonicy stwierdzili ze jest zapowietrrzony uklad wodny - czy to mozliwe? dodam jeszcze ze termostat pracuje, bo wentylator sie wlacza i wylacza jak dawniej (ok 90stopni), chlodnic jest cala ciepla - wiec nie wiem czy uklad faktycznie jest zapowietrzony. Druga opcja jaka gazmajster zaproponowal - to sugestia ze powpoli dogorywa pompoa wodna. Prosze o opinie i jakies sugestie Was drodzy klubowicze...
Pozdrawiam.