Problem: Czasem jest tak, że jeden kierunek miga szybciej, inny wolniej, co chwila zmieniają tempo, albo tempo ich działania zmienia się np. po włączeniu świateł, naciśnięciu na hamulec (światła stop) lub innym działaniu. Bywa, że objawy pojawiają się i znikają - np. zaleznie od pogody.
Możliwych przyczyn jest kilka. Poza najbardziej oczywistym, czyli przepaloną żarówką to:
1) Problem z masą na którejś lampie, najczęsciej na tylnych lampach zespolonych, bo tam po pierwsze najdalej, a po drugie w jednym kloszu łączy się tam 5 obwodów. W kazdym razie, gdy oporność na jednej z lamp jest zbyt duża, układ mikroprocesorowy stwierdza, że "siadła żarówka" i zaczyna migać szybciej.
2) Chochlik w instalacji elektrycznej - domontowane trzecie światło stopu, żarówki o niewłaściwej mocy lub inne autorskie zmiany w elektryce, włącznie z instalacją haka przyczepy w sposób amatorski.
3) Sam układ Hybrid/APE07, któremu też zdarza się dokonać żywota.
Jak to wszystko sprawdzić?
Na poczatek robimy rundkę po lampach - otwieramy/odkręcamy każdą i sprawdzamy czy nie ma przepalonej żarówki i czy zamontowane żarówki są odpowiedniej mocy (czasem ktoś zamienia żarówkę na to co akurat ma pod ręką, a potem zapomina).
Sprawdzamy też czy nie ma jakiegoś grzybopatentu w stylu amatorsko podłączonego np. 3 światła stop. Jeżeli jest to zwykle jakieś dodatkowe kable lub inne dziwactwa widać na pierwszy rzut oka. Usuwamy to i sprawdzamy czy nie zaczęło działac dobrze. Jak zaczęło - zostawiamy jak jest. Jeżeli poprawy nie ma - przyczyna jest gdzie indziej.
Do dalszej części działań konieczny będzie zwykły multimetr z omomierzem (potocznie: miernik). Ustawiamy na omomierz i idziemy do lamp po kolei.
Można zacząć od świateł tylnych, bo tam jest najwięcej obwodów w lampie zespolonej i najczęściej to tam właśnie jest problem. Podłączamy się jednym zaciskiem pod zamek klapy bagażnika na pasie tylnym (jest tam zwykle solidna masa), a drugim pod płytkę z żarówkami w lampce, pod największą blachę, tą łączącą wszystkie żarówki (ona jest masą). Patrzymy co pokazuje miernik. Jeżeli wynik jest w okolicy 1 ohm lub mniej, masa jest ok i możemy szukać w następnej lampie.
U mnie na jednej lampie było 3-4 ohm i to już było za duzo - już czasem od tego mi jeden kierunek działał szybciej po wciśnięciu hamulca.
Po kolei sprawdzamy lampy tylne, przednie i kierunki boczne. Problem może być na więcej niż jednej lampie, więc po znalezieniu jednej słabem masy nie kończymy pracy tylko sprawdzamy i tak kolejne lampy.
Jeżeli problemem nie jest masa lamp - tzn wszystkie lampy mają na mazie oporność mniejszą niż 1 ohm, trzeba sprawdzić omomierzem zacisk akumulatora "-" do masy auta (za akumulatorem) - bo on czasem też potrafi zaśniedzieć lub skorodować i mieć za duży opór. Tak samo klema akumulatora musi być czysta i nie budzić zastrzeżeń - jak coś jest nie tak, poprawiamy, czyścimy, smarujemy.
Po znalezieniu złych mas pozostaje już tylko naprawa instalacji elektrycznej - usunięcie słabej masy przez przeczyszczenie styków (zwykle w miejscu gdzie masa łączy się z nadwoziem), wymiane nadpalonej lub luźnej końcówki, wymianę uszkodzonego kabla (zwykle wystarczy skrócić) czy co tam będzie potrzeba. Nie będę tego opisywał, bo zwykle usterkę widać gołym okiem - jak już się dostaniemy w miejsce, w którym ta usterka jest

Można też dziadować i zrobić własną masę - podłączyć dodatkowy kabel od lampy ze złą masą do masy (np. zamka tylnej klapy przy problemie na światłach zespolonych tylnych). Nie jest to specjalnie finezyjne rozwiązanie, ale pozwala uniknąć wybebeszania np. dywaników i tapicerki w bagażniku i może się przydać gdy nad nami stoi pan Wuadza i domaga się natychmiastowej naprawy trzymając wymownie dowód rejestracyjny auta w ręku

Gdy cała masa jest ok, pozostaje tylko urządzenie mikroprocesorowe jako przyczyna. Jest ono (w Caro) za licznikami po lewej. Do demontażu potrzebne są imbus 4mm (do daszka zegarów), wkrętak krzyżakowy niezbyt długi (do zegarów), klucz płaski lub nasadowy 10mm (do zdjęcia samego urządzenia).
Po demontażu urządzenia najpierw sprawdzamy wtyczki - czy tam nie trzeba czegoś doczyścić, poprawić itp. Warto wiedzieć też, że urządzenie mikroprocesorowe także ma własną masę. Ją także sprawdzamy (przyda się schamat, bo w różnych autach są rózne mikroprocesory i masa jest na róznych stykach).
Jeżeli nie znaleźlismy oczywistej przyczyny, najpewniej siada samo urządzenie. Warto zdjąć obudowę (potrzebne wąziuteńkie wkrętaczki do podważenia "wąsów" obudowy. W obudowie sprawdzamy, czy nie widać zimnych lutów na płytce, czy kondensatorek nie jest napuchnięty i ogólnie czy nie widać czegoś oczywistej przyczyny. Jeżeli widać - usuwamy problem i sprawdzamy czy działa. Jezeli nie - wymieniamy całe urządzenie mikroprocesorowe. No chyba że ktoś ma umiejętności elektronika większe od moich i radzi sobie z bardziej skomplikowanym diagnozowaniem układów elektronicznych - ale taka osoba już sama będzie wiedziała co robić.
Na koniec mała uwaga o samych mikroprocesorach: Po pierwsze odpowiadają one także za pracę wycieraczek i warto o tym wiedziec - bo wycieraczki też potrafią nie pracować tak jak sobie tego zyczymy.
W Polonezach stosowano równolegle mikroprocesory kilku producentów i kilkunastu typów. W starszych Polonezach mikroprocesory były w mniejszej niebieskiej obudowie, a w nowszych są czarne w obudowie większej.
Słowem - jeżeli nie wiesz co kupić, sprawdź w samochodzie pod deską co masz i dopiero zamawiaj.